Gdy wcześniej myślałam o bieganiu z wózkiem, sądziłam, że to proste. Bierzemy wózek i biegniemy. Okazało się jednak, że biegania z wózkiem trzeba się nauczyć 🙂
Pierwsze wrażenie – szczególnie dla mnie, w kilka dni po cesarce – że wózek jest bardzo ciężki. Faktycznie – zakupiłam wózek biegowy, ale dodatkowo z gondolą i ta „maszyna” waży ok. 18 kg.
Przez tę masę (zwiększoną jeszcze o wagę córeczki 🙂 ) już samo pchanie wózka w tempie spacerowym wydawało się ciężkie.
Druga rzecz, to skręcanie. Jak skręcać wózkiem, który ma sztywne przednie koło? Okazało się, że trzeba tu użyć znacznie większej siły, albo „przestawiając” wózek, albo naciskając na rączkę wózka z jednej z strony. Tym samym wymuszając zmianę toru jazdy wózka.
No i samo bieganie 🙂 Na początku próbowałam truchtać z trzymając wózek obiema rękami. I ok, czasem tak można (np. pod górkę), jeśli jednak mówimy o BIEGU, to wózek trzeba trzymać jedną ręką.
Jak ta obsługa i prowadzenie wózka wygląda w „realu” pokazuję na poniższym video 🙂