Trochę przez las, trochę droga i tak przebiegł nam Bieg Mikołajkowy, a na koniec wystąpiłyśmy w TVP.
Jak wypadłyśmy, zobacz TUTAJ
Trochę przez las, trochę droga i tak przebiegł nam Bieg Mikołajkowy, a na koniec wystąpiłyśmy w TVP.
Jak wypadłyśmy, zobacz TUTAJ
Tak czy nie?
Myślałam sobie, że fajnie gdy ktoś się przebiera i wychodzi na ulicę – czy to na marsz, paradę czy przy innej okazji. Podobało mi się, że ludzie mają fantazję, odwagę (?) i generalnie, że są barwni.
Co innego jednak przebrać się samemu – a bo ludzie będą patrzeć i w ogóle 🙂
Kto zmienia zdanie?
Człowiek jednak jest istotą zmienną i niedawno trafiły mi się dwie okazje do przebieranek. Były to dwa biegi, w których brałam udział z córeczką i oczywiście można było się NIE przebierać. Jednak wspólny udział jakoś mnie do przebierania zmotywował.
Dwie niepodległe
Pierwszy to Bieg Niepodległości. Najpierw pomyślałam, że fajnie byłoby przystroić sam wózek na ten bieg. Jak się okazało, w sklepach w ogóle nie było patriotycznych gadżetów(!), więc w końcu kupiłam taśmy w biało-czerwonych barwach i umocowałam do wózeczka.
Potem siebie i córeczkę ubrałam w nasze narodowe barwy, a sama miałam jeszcze koszulkę z napisem „Dumni z Polski”.
Przyznam, że same przygotowania – myślenie o tym, że bierze się udział w takim wydarzeniu, szukanie odpowiednich gadżetów, daje sporo radości. Podnosi także rangę wydarzenia – szczególnie przy Biegu Niepodległości sprawiało, że biegłam w bardziej podniosłym nastroju 🙂
Mikołaje w… lesie
Druga okazja do przebieranek to Bieg Mikołajkowy, którego trasa częściowo wiodła przez las.
Tym razem przywdziałam strój mikołaja. Także córeczka też miała mikołajową czapeczkę 🙂
Do wózka zamontowałam dmuchane bombki, które świetnie się sprawdziły w tych okolicznościach przyrody.
Bieg Mikołajkowy to po prostu fun, więc i przygotowania miały lajtowy charakter, a na koniec czekała nas nagroda! Nie wiem, czemu tak się stało, ale pozostali uczestnicy pozwolili nam wygrać i na metę dobiegłyśmy jako pierwsze 🙂
Koniecznie się przebierz, bo…
Piszę o przebieraniu, bo sama przekonałam się, że warto. Wydawać się może, że poszukiwanie przebrania, zakupy i przygotowania to spory wysiłek i nie każdy ma na to czas. A jednak dobrze jest znaleźć ten czas, bo będzie miał on wielką wartość.
Z jednej strony mamy sam udział w wydarzeniu ( czy będzie to wielka impreza, czy przebieranki z dzieckiem w domu) a to, że jesteśmy przebrani sprawia, że wszystko odbieramy bardziej intensywnie, bo naprawdę JESTEŚMY w tym wydarzeniu.
Druga rzecz, to same przygotowania, które mogą być wielką radością i – jak mówi znane powiedzenie: „To droga jest celem”, co w tym przypadku jest bardzo prawdziwe.
Zachęcam Was zatem do włożenia pewnego wysiłku w przygotowania do różnych imprez i przebierania, a w zamian otrzymacie – więcej radości, więcej odczuwania i więcej fajnych wspomnień. Same korzyści 🙂