Do tej pory moja aktywność obejmowała przede wszystkim bieganie, a do tego ćwiczenia typu pompki i brzuszki plus rower traktowany czysto rekreacyjnie.
Gdy zatem otrzymałam voucher na trening personalny, z chęcią z niego skorzystałam.
Początek
Na początek trenerka zaprosiła mnie na bieżnię na 10-minutowy spacerek. W jego trakcie przeprowadzała ze mną wywiad. Rozmawiałyśmy na temat mojej aktywności fizycznej, ciąży i przebiegu porodu, a także ew. chorób (których nie mam 🙂 )
W trakcie tej rozmowy dało się zauważyć sporą wiedzę trenerki i jej doświadczenie.
Trening
Następnie przeszłyśmy do ćwiczeń i było to: podnoszenie bioder, deska, pompki, pompki na sztandze, przysiady, czy korzystanie z rolera.
Biorąc pod uwagę mój poziom wysportowania, te ćwiczenia wydawały mi się dosyć łatwe, choć cenne było to, że pani trener zwracała baczną uwagę na prawidłową technikę wykonywania.
Pomiary
Na koniec zostałam zważona na wadze, która pokazuje różne parametry, takie jak masa mięśni, otłuszczenie organów wewnętrznych, BMI, bazowe zapotrzebowanie na kalorie. I wszystko wyszło mi pięknie, choć podobno mięśni mogłabym mieć więcej.
Koszt
Zapytałam o koszty takiego treningu i wychodzi na to, że jedna godzina to wydatek ok 100 zł.
Więc jest to i dużo i niedużo. Jeśli ktoś chodzi na fitness to nawet mając karnet zapłaci ok 20-30 zł. za godzinę ćwicząc w sporej grupie. Zatem wydatek 100 zł. może relatywnie nie jest tak duży, jednak względem zarobków wydaje się wysoki.
A ogólnie?
Powiem szczerze, że spodziewałam się mega wycisku, a tymczasem było bardzo łagodnie. Może to dlatego, że przyszłam na taki testowy trening? 🙂
Wydaje mi się, że trening personalny jest dobrą opcją dla osób, które dopiero zaczynają ćwiczyć, musza się wszystkiego nauczyć, trudno im się wdrożyć i potrzebują motywowania. Na pewno tez konieczny jest też dla sportowców, którzy muszą być bardzo efektywni i sprawni.
A ja…? Ja jestem gdzieś pośrodku 🙂
ps. zdjęcie pochodzi z zupełnie innego treningu – z moją córcią 🙂