to samo

Jesz CIĄGLE to samo? Poznaj PROSTY sposób, jak PRZERWAĆ żywieniową RUTYNĘ!

Gdzie rutyna?

Jak widać menu z Light Box’a jest duuużo bardziej urozmaicone niż moje codzienne. Tutaj każdego dnia coś innego i z szerokiej gamy produktów.

Odżywiając się dietą z pudełka zauważyłam też, że na co dzień jem dużo na słodko-węglowodanowo. Tymczasem tu słodki był tylko podwieczorek i czasem śniadanie (np. jogurt z granolą).

kotleciki jaglano – serowe z warzywami

Czuć głód?

Pierwszego i drugiego dnia byłam głodna – to fakt 🙂 więc coś tam podjadałam (wafelki ryżowe itp.). Ale już trzeciego organizm się przestawił i nie dość, że nie byłam głodna, to jeszcze niektóre posiłki wydawały mi się za duże!

Np. na śniadanie był jogurt z granolą oraz pieczywo, rzodkiewka i serek do smarowania. Niby wszystkiego nie za dużo, ale po zjedzeniu granoli, nie miałam ochoty na więcej, więc drugą część jadłam np. za 2 godziny. Podobnie z obiadami.

Myślę też, że posiłki z Ligh Box dostarczały wszystkich potrzebnych składników, bo choć kaloryczność była mniejsza niż moje zapotrzebowanie, to raczej nie miałam ochoty dojadać. Wyjątkiem była tylko gorzka czekolada z orzechami i chałwa, ale to też w minimalnych ilościach.

tofu z miodzie i sezamie

Herbata zamiast noża

Na plus tej diety jest jeszcze to, że do posiłków NIE dodawano jednorazowych sztućców. Powiedzmy sobie szczerze, że każdy kto korzysta z diety i ma ugotowane i podane, w sztućce niech zaopatrzy się sam, zamiast generować górę plastiku…

Dodatkowo, do posiłków dołączano herbatki ziołowe i owocowe. Na co dzień picie takich herbat wygląda u mnie tak, że kupię paczkę, wypiję jedną herbatkę, a potem odstawiam na półkę… W przypadku diety Light Box, były dodawane 3 herbatki i wszystkie piłam 🙂

herbatka do posiłku

Tego nie tknę!

Są takie rzeczy, których albo nie lubimy, albo nie przepadamy i nigdy byśmy ich nie kupili czy nie zamówili w restauracji.

Dla mnie to była quinoa (zdecydowanie nie przepadam, ale zjadłam) oraz tofu, wędlina sojowa czy makaron sojowy – jednak te podano w taki sposób, że były bardzo dobre 🙂

To, że takie własnie „nielubiane” produkty pojawiły się w menu było bardzo fajne, bo mogłam spróbować czegoś innego i może nawet trochę się do tych nie w moim guście, przekonać.

quinoa…

Podsumowując…

Na diecie z Light Box byłam niemal dwa tygodnie i mogę ją serdecznie polecić – smaczne, urozmaicone posiłki, które sprawiają, że człowiek czuje się dobrze 🙂

Dodam też, że choć moim celem nie było odchudzanie, to w trakcie diety schudłam ok. 1,5 kg.