Rano czy wieczorem? To dylemat wielu biegaczy.
Nie każdy może biegać rano na przykład ze względu na pracę (a nie chce zrywać się bladym świtem). Ale jeśli już masz cały dzień do dyspozycji, to kiedy lepiej biegać?
Dyskusje
Czy biegając rano spalisz więcej kalorii niż wieczorem? O której porze lepiej się zrelaksujesz, a o której lepiej dotlenisz?
Moim zdaniem jeśli biegasz np. przez godzinę, to na pewno spalisz określoną liczbę kalorii. Jeśli są jakieś różnice między rano, a wieczorem to na pewno niewielkie.
Podobnie z odstresowaniem się czy dotlenieniem (choć może wieczorem jest więcej spalin…?). Więc generalnie tego typu dywagacje, która pora dnia jest lepsza, to tylko dyskusje 🙂 Więc…?
Wersja poranna
Co do mnie to na pewno jestem porannym biegaczem. W wersji idealnej wygląda to tak, że wstaję rano, jem śniadanie. ZAWSZE 🙂 i najczęściej jest to kaszka lub gotowane płatki. Na ciepło, z owocami. Szykuję się i w ok. pół godziny po śniadaniu idę biegać, więc jest to pomiędzy 7 a 8 rano.
Jeśli biegam z córeczką, to wychodzę później bo ok 9, gdyż wiem, że o tej porze mała utnie sobie drzemkę.
Wstań i chodź
Myślę, że rano łatwiej jest się zebrać. Po południu, po pracy albo będziemy zmęczeni, albo pogoda się zepsuje, albo nam coś wypadnie.
Planując bieg na rano lepiej też niczego nie zaczynać robić. Nie włączaj komputera na tzw. „chwileczkę”, nie oglądaj tv. Po prostu wyszykuj się i idź biegać 🙂
Jak dobrze wstać skoro świt 🙂
Z kilku względów bardzo lubię poranne bieganie:
– poranek ma to do siebie, że jest – jakby to powiedzieć – świeży 🙂
– po południu na alejkach i ścieżkach, szczególnie przy ładnej pogodzie, jest wielu spacerowiczów, rowerzystów itp. więc trzeba między nimi lawirować, a rano jest pusto
– po porannym przewietrzeniu głowy mogę długo i efektywnie pracować przy komputerze
– czuję satysfakcję z tego, że rano mam „pobiegane”, a jeszcze cały dzień przede mną na inne sprawy i zajęcia
Tak więc, jeśli tylko masz możliwość, to zachęcam Cię do biegania rano 🙂